Wydawnictwo Fronda/ materiały prasowe
Wydawnictwo Fronda/ materiały prasowe
Wydawnictwo Fronda Wydawnictwo Fronda
2156
BLOG

Reportaż, który wstrząsnął Francją

Wydawnictwo Fronda Wydawnictwo Fronda Polityka Obserwuj notkę 4

Na rozkaz najwyżej postawionych francuskich polityków przeprowadzane są zabójstwa na zlecenie oraz inne tajne operacje, mające na celu eliminację jej wrogów. Oto jeden z najpilniej strzeżonych sekretów Francji.

Czy interes państwa może być wytłumaczeniem dla zabójstw i innych niegodziwości?

ZABÓJCY W IMIĘ REPUBLIKI to reporterskie śledztwo tropiące mechanizmy wykorzystywania wywiadu do utrzymania pozycji Francji jako pierwszoplanowego gracza na arenie międzynarodowej. Akcje zapobiegawcze, krwawe odwety, bezwzględne operacje antyterrorystyczne, spiski mające na celu zabójstwo głowy obcego państwa, a nawet wspieranie zbrodniarzy wojennych. To wszystko dzieje się od lat w imieniu Francji.Rękami lojalnych agentów.

De Gaulle, Pompidou, Giscard d’Estaing, Mitterrand, Chirac, Sarkozy, Hollande. Wszyscy mają ręce splamione krwią ludzi, na których wydawali wyroki w obronie interesów Republiki. Każdy z nich mógł przy pomocy jednego rozkazu zapobiec atakowi terrorystycznemu, zmienić losy konkretnego kraju, a nawet całego świata.

Dostać głowę Kaddafiego

Pod koniec kadencji głównym celem Giscarda był Muammar Kaddafi. Obdarzony niezwykłą żywotnością pułkownik, który przejął władzę w Libii na czele junty wojskowej w zamachu stanu z 1969 roku, prowadził rozliczne akcje, mające zdestabilizować sąsiadów – głównie Tunezję, Egipt i Czad. Finansował ruchy terrorystyczne i zlecał egzekucje libijskich opozycjonistów przebywających w Europie. Na libijskiej pustyni odbywały się obozy szkoleniowe dla „rewolucjonistów” z całego świata – od Carlosa po irlandzkich bojowników z IRA.

„Byłem przekonany, że ten człowiek zagraża Zachodowi” – przyznał Alexandre de Marenches. Przyznając z jednej strony, że wszystkie sprzymierzone z Francją służby od lat obmyśliwały, jak „w taki lub inny sposób wyeliminować Kaddafiego”, a w swoich pamiętnikach zaznaczał, że nigdy nie miała miejsca „zorganizowana i poważna akcja”, mająca to urzeczywistnić. Prezydent Giscard d’Estaing nie wydał takiego rozkazu. W marcu 1978 roku prezydent Egiptu Sadat zwrócił się do szefa SDECE o współudział w „pozbywaniu się” Kaddafiego, ale de Marenches odparł, że jego organizacja nie ma w zwyczaju prowadzi takich operacji. Dobre sobie. SDECE było zamieszane w liczne ataki i próby zamachów stanu, mające na celu likwidację libijskiego przywódcy – co więcej, działo się to za zgodą Pałacu Elizejskiego.

Od 1977 roku francuskie tajne służby pomagały egipskim we wspieraniu libijskiej opozycji zorganizowanej wokół Mahmuda al-Maghribiego i podtrzymywaniu partyzantki na granicy libijsko-egipskiej. Wydział Czynny pod dowództwem Alaina de Gaigneron de Marolles’a znajdował się na pierwszej linii walki, a jego pirotechnicy zajmowali się dostarczaniem materiałow wybuchowych używanych podczas zamachów w Libii.

Ale Kaddafi trzymał się mocno. 1 września 1979 roku podczas wizyty w Bengazi cudem uniknął próby zabójstwa ukartowanej przez egipskie służby i ich francuskich przyjaciół. Nie było mowy o tym, by porzucił kampanie, mające przyśpieszyć upadek swojego tunezyjskiego sąsiada – wywołał, między innymi, powstanie w strefie Kafsa na początku 1980 roku. SDECE odpowiedziało w ten sposob, że pomogło Tunezyjczykom odzyskać miasto. 27 czerwca 1980 roku rejsowy samolot włoskich linii Itavia wybuchł w powietrzu nieopodal wysepki Ustica przy linii brzegowej Sycylii. Prowadzone przez wiele lat we Włoszech śledztwo doprowadziło do postawienia – nigdy nieudowodnionej – hipotezy, że samolot trafiła rakieta wystrzelona przez pomyłkę przez zachodni, możliwe, że francuski, myśliwiec, który pomylił samolot Itavii z DC9, którym Kaddafi miał lecieć do Polski. Tajemnica otaczająca tę katastrofę pozostała nieprzenikniona.

Większa pewność obowiązuje co do tego, że w sierpniu 1980 roku SDECE wspierało spisek przeciwko libijskiemu przywódcy. Zgodnie z planem żołnierze w Tobruku mieli się zbuntować, następnie zająć Bengazi i zabić Kaddafiego. I rzeczywiście, 5 sierpnia 1980 roku libijska 9. brygada zbuntowała się, ale pucz zorganizowany przez lokalnego szefa bezpieczeństwa wojskowego Drissa Chehaibiego, spalił na panewce. Po tym fiasku w łonie SDECE zaczęto regulować pewne rachunki: Alain de Gaigneron de Marolles – ówczesny dyrektor wywiadu i dyrygent operacji w Libii – został oskarżony o omijanie hierarchii i ubieganie się o zgody na działania bezpośrednio w Pałacu Elizejskim. W październiku 1980 roku został zmuszony do podania się do dymisji.

Uciąć łeb żmii

Ani Giscard, ani SDECE tak naprawdę nie porzucili myśli o wyeliminowaniu Kaddafiego. Kiedy 20 stycznia 1981 roku ultrakonserwatywny Ronald Reagan przejął stery w Białym Domu, jego przyboczni chcieli jak najszybciej pokazać, że objął funkcję szeryfa. Kaddafi był uważany za głównego mecenasa międzynarodowego terroryzmu, poza tym w grudniu 1980 roku pomógł swojemu przyjacielowi, Goukouniemu Oueddei, przejąć władzę w Ndżamenie. Choćby z tych powodów stał się możliwym celem. Co więcej, jakby w celu prowokacji Kaddafi zatrudnił amerykańskich najemników do szkolenia swoich elitarnych jednostek, mających operować w Czadzie. W Departamencie Stanu mówiono: „Niech tylko czegoś spróbuje, my damy mu odpór!”. Richard Allen, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego przy Reaganie, dodaje: „Kaddafi był niebezpieczny jak żmija. Zdecydowaliśmy, że trzeba mu obciąć głowę”.

Na początku 1981 roku Francja otwarcie omawiała z amerykańskimi służbami plany eliminacji Kaddafiego. „Razem z prezydentem Sadatem przygotowywaliśmy interwencję w Libii – potwierdzał Valery Giscard d’Estaing. – Punktem wyjścia była wizyta Alexandre’a de Marenches, dyrektora SDECE, w Białym Domu. […] Ronald Reagan powtarzał: ≪Potrzebuję zwycięstwa≫. My odpowiadaliśmy: ≪Wy chcecie zwycięstwa: byłoby dobrze uspokoić sytuację w basenie Morza Śródziemnego≫”.

W ciągu wiosny SDECE uczestniczyło w przygotowaniach u boku służb amerykańskich i egipskich. Ekipy z Wydziału Czynnego szkoliły się w infiltracji. Libijski Naczelnik miał zostać zlikwidowany w zamachu dokonanym w Bengazi. 6 maja 1981 roku Stany Zjednoczone zamknęły ambasadę Libii w Waszyngtonie pod zarzutem, że przygotowuje działalność terrorystyczną na amerykańskiej ziemi. Spisek przeciwko Kaddafiemu był prawie gotów. Giscard dał zielone światło, co powinno było doprowadzić do śmierci wskazanego wroga. Ale 10 maja 1981 roku w drugiej turze wyborów prezydenckich pokonał go Francois Mitterrand. W trakcie przejmowania władzy, 21 maja, prezydent elekt dowiedział się w największym sekrecie o operacji. Odmówił zgody na jej kontynuowanie.

I tak Kaddafi zachował głowę jeszcze przez kilka dobrych lat.

Fragment pochodzi z książki "Zabójcy w imię Republiki" autorstwa Vincentego Nouzille'a, przetłumaczonej przez Agatę Czarnacką i wydanej przez wydawnictwo Fronda.

Więcej o książce: http://wydawnictwofronda.pl/ksiazki/zabojcy-w-imie-republiki

 

Od debiutu w 1994 roku aż po dzień dzisiejszy wydawnictwo Fronda wydaje awangardowy kwartalnik oraz nietuzinkowe książki w trzech głównych kategoriach: – publicystyka konserwatywno–prawicowa, – książki historyczne odkłamujące historię Polski i świata, – literatura katolicka podawana w nowatorskiej formie. Czytelnicy doceniają publikacje wydawnictwa Fronda za niezaprzeczalną wartość merytoryczną oraz wyrazistość. Nie byłoby to możliwe bez znakomitych autorów, takich jak: Gilbert Keith Chesterton, Szymon Nowak, Sławomir Cenckiewicz, Tadeusz Płużański, Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz, Piotr Gontarczyk. Z roku na rok wydawnictwo bardzo prężnie się rozwija i z małej oficyny, oferującej swoim odbiorcom wartościowe, aczkolwiek niszowe publikacje, stało się przedsiębiorstwem z ogromnym potencjałem, wydającym także bestsellery, takie jak: „Dziewczyny Wyklęte” Szymona Nowaka czy seria „Resortowe dzieci”. Fronda (w starofrancuskim proca) jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na polskim rynku wydawniczym. Obecnie, oprócz książek i kwartalnika Fronda Lux wydawanych przez FRONDA PL Sp. z o.o., funkcjonuje całkowicie niezależny, prowadzony przez inną firmę portal Fronda.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka